Odkryć na nowo biblioteczną przestrzeń – rozmowa z Dariuszem Śmiechowskim

Stowarzyszenie Architektów Polskich włączyło się aktywnie w Program Rozwoju Bibliotek. Grupa architektów przez całe wakacje 2009 roku pracowała nad przygotowaniem miniporadnika, dzięki któremu bibliotekarki i bibliotekarze mogą dowiedzieć się jak prosto i przy małym nakładzie środków sprawić, żeby przestrzeń biblioteki stała się bardziej przyjazna dla użytkowników. O odkrywaniu na nowo przestrzeni bibliotecznej opowiada Dariusz Śmiechowski – sekretarz generalny SARP, koordynator merytoryczny poradnika.

Czy jest taka biblioteka, która szczególnie utkwiła Panu w pamięci?

Dariusz Śmiechowski: Bliska nam biblioteka, która w pierwszej kolejności przychodzi mi do głowy i w której ja dobrze się czuję to BUW, czyli zrealizowana w latach 1994-98 na warszawskim Powiślu Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego. Bywam tam często na wernisażach wystaw i konferencjach. To przyciągające miejsce. Można zapytać, czy… nie jest zbyt przyciągające, czy człowiek nie czuje się tu zbyt dobrze i czy potrafi się tu skupić na pracy, zebrać myśli i spokojnie poczytać. Być może jednak książka nie pełni tu już najważniejszej roli, chociaż bez niej nie byłoby biblioteki? Ta wielofunkcyjna i zapraszająca budowla stała się tak popularna, że zaczęła pełnić rolę miejsca spotkań, przede wszystkim ludzi młodych. Na otaczającym terenie można odpocząć, a po dachu spacerować jak po parku.

Szukając innych koncepcji i patrząc nieco dalej, warto zwrócić uwagę na ciekawe rozwiązanie służące byciu sam na sam z książką w starszej (lata 1967–72) bibliotece w Exeter w Wielkiej Brytanii zaprojektowanej przez Louisa Kahna. Architektura budynku przypominać może klasztor. Są tam wydzielone miejsca do czytania przy oknach – rozwiązane z wielką uwagą na detal, a jednocześnie surowe w wyrazie. Można wyobrazić sobie, że siedzenie pojedynczo i swobodnie zapewnia tak bardzo potrzebną intymność w kontakcie z książką. Każdy z takich kącików wypełnia naturalne światło. Innym przykładem interesującego dzieła architektury jest biblioteka w Tampere w Finlandii zaprojektowana przez Reima and Raili Pietilä. Tę architekturę można określić jako organiczną. Bryła budynku potraktowana została rzeźbiarsko. Kryje w sobie rozległą przestrzeń. Miejsce jest zapraszające – takie właśnie powinno być.

Jak opisałby pan przestrzeń biblioteki, jej charakter?

Biblioteka to miejsce, w którym powinniśmy się czuć z jednej strony jak w poważnej publicznej instytucji dedykowanej kulturze, a z drugiej strony atmosfera powinna przypominać „domową”, pozwalać na pracę w skupieniu w specyficznej atmosferze intymności. To miejsce, w którym może przebywać dużo ludzi – przestrzeń jest wówczas do pewnego stopnia sformalizowana. Ale jednocześnie każdy powinien mieć możliwość znaleźć nieco prywatności, swoje miejsce.

Jak przebiegały prace nad publikacją „Biblioteka – małe pomysły na duże zmiany”?

Praca była bardzo interesująca, właściwie każdy jej etap. Sformowaliśmy zespół złożony z projektantów, przede wszystkim młodych (absolwenci Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej i Wydziału Architektury Wnętrz warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych), jest w nim także koleżanka – psycholog architektury zajmująca się jednocześnie projektowaniem wnętrz. Do przygotowania edytorskiego zaprosiliśmy doświadczone osoby związane z wydawnictwem Urbanista. Można powiedzieć zatem, że zespół jest interdyscyplinarny. Poradnik oparty jest na szerokich doświadczeniach każdego z autorów, między innymi z zakresu powszechnej edukacji architektonicznej. Ciekawym momentem pracy były wyjazdy studialne do kilku małych bibliotek.
W efekcie, niewielka książeczka zawiera zbiór myśli w skondensowanej i miejmy nadzieję przystępnej dla każdego, formie. Podawanie ludziom rad wiąże się z dużą odpowiedzialnością. To co spisaliśmy i zilustrowaliśmy przekłada się bezpośrednio na rzeczywistość, ale trzeba podkreślić, że poradnik służyć może przede wszystkim jako inspiracja, a nie zbiór gotowych rozwiązań.

A jaka jest najważniejsza myśl w poradniku? Jakaś ogólna rada?

Podkreślamy wagę planowania i włączania w ten proces użytkowników przestrzeni. Ten pierwszy etap – przygotowawczy, ale jakże ważny! – powinien dotyczyć wszystkich, którzy planują jakieś zmiany w architekturze budynku – na zewnątrz i we wnętrzach. Proces decyzyjny może być czasem długi, ale to się najczęściej przekłada na dobry efekt końcowy. Każdy projekt musi także zakładać harmonię z otoczeniem.

A jaka była największa trudność w czasie pracy?

Oddanie atmosfery miejsc, o których mówimy, pokazanie ich klimatu i nastroju. Nowoczesne techniki komputerowe pozwalają tworzyć bardzo precyzyjne wizualizacje, na których niezwykle ważny staje się każdy szczegół. Odbiorca zwraca wtedy na wszystko uwagę. Trudno jest wówczas oddać ogólną atmosferę jakiegoś miejsca, co czasami zależy chociażby od kolorystyki. Pod tym względem tradycyjne metody, czyli szkicowanie czy rysowanie są być może lepsze.

Czy temat architektury bibliotek ma w Polsce przyszłość?

W wielu krajach zauważalna jest wyraźna polityka eksponowania takich budynków jak biblioteki publiczne. Inspirująca pod tym względem są doświadczenia krajów skandynawskich, gdzie buduje się wiele nowych budynków, kompleksowo odnawia istniejące, zamieniając je w centra kultury. Skandynawowie prześcigają się, ale nie w formach, lecz w funkcjonalności. Są jak zwykle bardzo oszczędni, ale uzyskują efekt czytelnością rozwiązań, naturalnymi materiałami. Czynią biblioteki miejscami wielofunkcyjnymi. W Polsce jest to temat, który właśnie staje się coraz głośniejszy. Jest pociągający i jest tu sporo do zrobienia. A więc odpowiedź na pytanie brzmi: tak, zdecydowanie.

Poradnik można pobrać ze strony www.biblioteki.org. Oprócz samej publikacji znalazły się tam także dodatkowe materiały. Co to takiego?

To materiały do warsztatów zaproponowanych jako „gra w planowanie zmian”. Nazwaliśmy tak spotkania, które warto zorganizować w bibliotece zanim przystąpi się do modernizacji. To sposób włączenia w demokratyczny proces decyzyjny mieszkańców, użytkowników biblioteki i osoby, które mają ją odwiedzać w przyszłości. To bardzo ważne, żeby zmiany przeprowadzać w konsultacji z ludźmi. Forma gry sprawia, że planowanie będzie dobrą zabawą. Kiedy uczestnicy będą mogli wnieść coś od siebie w proces zmian, poczują, że biblioteka należy także do nich. To jest być może podstawowy warunek sukcesu.


Dariusz Śmiechowski – architekt, nauczyciel akademicki (Wydział Architektury Wnętrz ASP w Warszawie i gościnnie na innych uczelniach). Do najważniejszych zainteresowań pedagogicznych i twórczych zalicza projektowanie w nurcie zrównoważonego rozwoju, publicystykę i krytykę architektoniczną oraz nowe formy edukacji architektonicznej, między innymi zmierzającej do angażowania użytkowników przestrzeni. Autor i współautor rozwiązań przestrzennych – od projektów urbanistycznych po detal. W kadencji 2006-09 sekretarz generalny SARP. Publikuje w czasopismach: Murator, Architektura – Murator i innych.

Wywiad ukazał się w Biuletynie Programu Rozwoju Bibliotek (numer 1, wrzesień 2009 roku)