Elektroniczne czytniki książek okiem użytkownika. eSlick Foxit Reader
Data publikacji: 15/09/10W świecie urządzeń elektronicznych umożliwiających przeglądanie, czytanie, słuchanie i oglądanie różnego rodzaju dokumentów elektronicznych coraz częściej mamy do czynienia z gadżetami, które określane są mianem ebooków, ereaderów czy wymienionych w tytule niniejszej publikacji – czytników książek elektronicznych.
Pierwszy z wymienionych terminów (ebook) może być rozumiany w trojaki sposób. Po pierwsze oznacza on cyfrowe treści (w jego skład mogą wchodzić tekst, grafika, zdjęcia itp.). Po drugie, fizyczne urządzenia przenośne – tzw. czytniki, umożliwiające odczyt elektronicznych dokumentów. I wreszcie po trzecie – może to być połączenie sprzętu i oprogramowania służącego do przetwarzania treści i ich eksponowania użytkownikowi. Taką definicję podają między innymi autorzy angielskojęzycznego serwisu internetowego poświęconego temu zagadnieniu – idpf.org (International Digital Publishing Forum).
Celem niniejszego artykułu jest zaprezentowanie przykładowego urządzenia służącego nie tylko czytaniu książek, ale także zapoznawaniu się z innymi multimedialnymi dokumentami. Dzięki zastosowaniu nowatorskiej, imitującej swoją elastycznością tradycyjny papier technologii wyświetlania obrazu (tzw. e-papieru) mamy do czynienia z czytnikami, których możliwości nie ograniczają się tylko i wyłącznie do przeglądania elektronicznych treści, ale w niektórych przypadkach obejmują nawet tworzenie przez użytkownika, za pomocą specjalnie do tego celu dołączonych elektronicznych ołówków, własnych, osobistych notatek. Takie rozwiązanie możemy zaobserwować w przypadku najbardziej zaawansowanych i najdroższych urządzeń tego typu (np. iRex DR1000S). Warto dodać, że e-papier jest zdecydowanie bardziej ergonomiczny i ekonomiczny niż zwykły ekran monitora komputerowego (zastosowane tutaj wyświetlacze są pozbawione migotań, jak ma to miejsce w przypadku typowych monitorów), dzięki czemu czas pracy czytnika mierzony jest tutaj raczej w dniach czy tygodniach, a nie jak w przypadku powszechnie wykorzystanych notebooków – w godzinach. Nie bez znaczenia jest także fakt, że w przypadku przeglądania pojedynczych obrazów statycznych (np. poszczególne strony książki) ilość pobieranej przez urządzenie energii jest minimalna.
Więcej na temat elektronicznego papieru można się dowiedzieć między innymi z artykułu P. Góreckiego „Elektroniczny papier” lub w serwisie technologicznym bibliofilów XXI wieku – Reader.Qmam. Ogólne informacje na temat e-papieru dostępne są także w definicji zamieszczonej w encyklopedii internetowej Wikipedii.
W artykule został scharakteryzowany elektroniczny czytnik książek eSlick firmy Foxit Software. Należy dodać, że jest to dzisiaj w Polsce (póki co) mało znane urządzenie. Jednakże stanowi ono dobry przykład dla przedstawienia stale rozwijającej się branży dostarczającej swoim klientom coraz to bardziej zaawansowanych technologicznych rozwiązań łączących funkcjonalność tradycyjnego dokumentu z niektórymi możliwościami komputera osobistego czy telefonu komórkowego.
Foxit eSlick FE-01
Jednym z argumentów, które zazwyczaj podawane są przez użytkowników w odniesieniu do wciąż małej popularności elektronicznych czytników książek jest ich wysoka cena. eSlick to przykład urządzenia, któro zostało zaprezentowane publiczności jako jeden z najtańszych produktów tego typu. Jego cena w chwili premiery (styczeń 2009 r.) była o wiele niższa niż najbardziej popularnych na świecie podobnych urządzeń, takich jak Amazon Kindle czy Sony Reader. Wprawdzie dzisiaj mamy do czynienia z dość dużą obniżką cen elektronicznych czytników wszystkich typów, to jednak eSlick nadal imponuje zarówno swoją ergonomicznością i funkcjonalnością, jak również relatywnie niższymi kosztami jego nabycia.
Firma Foxit to dobrze znany, również polskim internautom, producent darmowego oprogramowania do przeglądania dokumentów PDF (Foxit Reader), które od dłuższego czasu stanowi alternatywę dla płatnego Adobe Acrobat Readera. Warto zaznaczyć, że termin „slick” w języku angielskim oznacza „zgrabny”, „zręczny”, co ma swoje odzwierciedlenie w rozmiarach prezentowanego urządzenia (188 x 118 mm). Jego grubość to nieco ponad 9 mm, a wraz z dołączoną litową baterią waży zaledwie 180 gramów. Dzięki temu eSlick jest jednym z najmniejszych czytników i bez problemu mieści się w jednej dłoni. Na te zalety zwraca również szczególną uwagę jego producent. Nie dziwi więc hasło reklamujące to urządzenie, któro brzmi: „Be eSlick and take your documents everywhere you go!” (Bądź eSlick i zabierz swoje dokumenty gdziekolwiek zmierzasz!).
Jednak użytkownik, który miał już do czynienia z elektronicznymi czytnikami innych firm, może mieć nieodparte wrażenie, że gdzieś już widział podobnie wyglądające urządzenia. Takie uwagi nie są oczywiście nieuzasadnione. Można pokusić się o stwierdzenie, że design eSlicka to dość wierna kopia dużo wcześniej zaprezentowanego przez tajwańską firmę Netronix Incorporated czytnika EB-600. Zresztą na rynku urządzeń tego typu znajdziemy znacznie więcej takich podobieństw. Wystarczy chociażby wymienić francuski Cybook Gen 3, amerykański Astak Mentor Lite czy polski eClicto. Wszystkie one wyglądają podobnie. Wszystkie charakteryzują się też brakiem klawiatury, ekranu, który reaguje na dotyk czy możliwości bezprzewodowego podłączenia do sieci (Wi-Fi, moduł 3G) i pobierania w ten sposób publikacji z księgarni internetowych bądź na przykład dysku komputera użytkownika. Elementem wspólnym jest też zgrabnie wkomponowany w obudowę joystick oraz boczne przyciski ułatwiające korzystanie z funkcji urządzenia. Jedną z praktyczniejszych zalet eSlicka jest także czytelne menu oraz łatwość zarządzania zgromadzonymi w jego pamięci dokumentami. Warty podkreślenia jest też aspekt żywotności baterii. Jej jednokrotne pełne naładowanie pozwala, jak podkreśla producent, na zapoznanie się nawet z ośmioma tysiącami stron tekstu.
Czytnik eSlick dostępny jest w trzech kolorach: białym, czarnym i szarym. W skład jego standardowego wyposażenia wchodzi także skórzany futerał, który chroni obudowę urządzenia przed zarysowaniami, kurzem czy wilgocią. Sześciocalowy wyświetlacz o rozdzielczości 800 x 600 pikseli (166 dpi) obsługuje cztery odcienie szarości, co wiąże się z dość niską jakością wyświetlanych ilustracji. Niestety powyższe rozmiary, przy codziennym użytkowaniu urządzenia wydają się być niewystarczające. Uwidacznia się to zwłaszcza przy okazji przeglądania dokumentów charakteryzujących się niewielkimi rozmiarami czcionki. Pocieszeniem może być tutaj możliwość dowolnego obracania strony (tryb portrait i landscape) i powiększania tekstu (od 50% do 400% wielkości). Do tego celu posłużyć się możemy jedną z funkcji Menu – opcja określenia wielkości tekstu – lub dwoma, specjalnie przeznaczonymi do tego celu przyciskami oznaczonymi „+” i „-„ (znajdujących się z prawej strony obudowy urządzenia). Wykorzystanie tych alternatywnych opcji w wielu sytuacjach jest koniecznością, zwłaszcza, kiedy dany tekst (np. artykuł prasowy) jest sformatowany w kolumnach i w standardowym trybie wyświetlania dokumentu bezproblemowe zapoznanie się z daną publikacją stanowi dla użytkownika urządzenia nie lada trudność (zbyt mała wielkość znaków). Ciekawą funkcją jest również możliwość tworzenia wirtualnych zakładek. W ten sposób łatwo można zaznaczać wybrane fragmenty w tekście dokumentu i w miarę sprawnie odnajdować jego poszczególne strony (rozdziały, podrozdziały).
Warto dodać, że firma Foxit do standardowego zestawu czytnika dołączyła także aplikację służącą tworzeniu dokumentów PDF (PDF Creator), co stanowi duże ułatwienie dla osób posiadających publikacje elektroniczne w innych formatach i chcących je przeglądać na ekranie czytnika eSlick. Oprogramowanie to umożliwia konwertowanie do PDF treści zapisanych w takich formatach, jak txt, ppt, doc, html. Dla posiadaczy czytnika eSlick, firma Foxit udostępniła również specjalną witrynę, gdzie znajdą oni szeroki wybór książek elektronicznych (ponad 60.000 pozycji). Przedsięwzięcie to jest realizowane przy współpracy z Fictionwise LLC jednym z największych sprzedawców wydawnictw książkowych w USA.
Jednak możliwości charakteryzowanego czytnika nie ograniczają się tylko i wyłącznie do przeglądania dokumentów graficznych i tekstowych. Za jego pośrednictwem możemy też słuchać muzyki, audycji dźwiękowych czy podcastów. Wbudowany odtwarzacz plików MP3 pozwala na jednoczesne czytanie publikacji oraz słuchanie dokumentów audio. Trzeba jednakże zaznaczyć, że sam czytnik nie posiada wbudowanych głośników, więc wysłuchanie plików muzycznych może nastąpić tylko i wyłącznie poprzez podłączenie do niego słuchawek. Mogą to być na przykład słuchawki, które wchodzą w skład dołączonego do eSlicka standardowego zestawu akcesoriów.
Pamięć wewnętrzna urządzenia to niestety tylko 128 MB. Jednakże przy jego zakupie dostajemy także kartę pamięci SD, co poszerza nasze możliwości przechowywania dokumentów o dodatkowe 2GB. Dzięki temu w pamięci tego niewielkiego urządzenia pomieścić możemy całkiem pokaźną bibliotekę tekstów, ale także utworów muzycznych czy obrazów. Przesyłanie dokumentów do urządzenia następuje za pośrednictwem interfejsu USB. Kopiowanie danych przebiega poprzez bezpośrednie połączenie komputera i czytnika eSlick. Przydatny może się tutaj okazać dołączony do zestawu kabel USB. Warto zaznaczyć, że cały proces przesyłania plików jest bardzo prosty i nie powinien sprawić trudności nawet początkującemu użytkownikowi tego urządzenia.
Podsumowując, stwierdzić należy, że eSlick na tle innych, bardziej zaawansowanych technologicznie czytników nie wypada najgorzej. Wprawdzie dałoby się wymienić kilka elementów, w które powinien być zaopatrzony (zwłaszcza łączność Wi-Fi), jednakże ze względu na jego cenę, dodatkowy pakiet akcesoriów, jak również wbudowany odtwarzacz plików MP3 może być on dobrym rozwiązaniem dla osób, które zawsze chcą mieć przy sobie własną bibliotekę książek, prasy czy muzyki dostępną w niewielkim i dość poręcznym multimedialnym urządzeniu.
Więcej na temat czytnika eSlick znaleźć można na stronie głównej producenta, jak również witrynach polskich dystrybutorów i sprzedawców urządzeń tego typu (np. e-czytnik.pl, BezKartek.pl).
Autor artykułu: Grzegorz Gmiterek